... . Nie jest mi dane długo się nad tym zastanawiać. Wydaję mi się, że nie były to nawet 3 minuty zanim ktoś zaczął pukać do moich drzwi. Podchodzę do nich i je otwieram, osoba stojąca przed nimi to dziewczyna z mojego Dystryktu. Po tym co usłyszałam od Haymitcha jest mi jej szkoda, ale w szkole, na przerwach czy jak ją widziałam nie wygląda na taką poszkodowaną przez los. Może tak samo jak ja zakładała kamienną maskę i udawała osobę bez uczyć, osobę której jest wszystko obojętne. Zastanawiam się po co ona do mnie przyszła, nie jesteśmy nawet koleżankami, więc nie miała do tego powodu.
Sally chyba się trochę denerwuje, że musi nadal stać na korytarzu lub tym, że nic do niej jeszcze nie powiedziałam, ponieważ wciąga głośno powietrze i tak samo je wypuszcza. Przez co moje myśli o jej osobie odstawiam na później. Wolę już jej bardziej nie denerwować i po prostu wpuszczam ja do środka. Przez chwilę panuje niezręczna cisza, tym razem to ja biorę głęboki wdech jak i wydech.
Brązowooka chyba doszła do wniosku, że jeśli ona nie zacznie tej rozmowy to możemy siedzieć tutaj nawet cały dzień.
- Pewnie zastanawiasz się po co do ciebie przyszłam? - nie odpowiadam, kiwam tylko głową, żeby kontynuowała to co zaczęła.
- Wiem, że dowiedziałaś się od Haymitcha parę spraw na mój temat. Wiedziałam również, że to go właśnie o to zapytasz, i chce żebyś wiedziała ,że się o to na ciebie nie gniewam. - wątpię, aby to był jej prawdziwy powód przyjścia tutaj.
- Może powiesz od razu po co tu przyszłaś? - wolę od razu wiedzieć co ją do mnie sprowadza, więc nie czekam z tym pytaniem zbyt długo.
- Chciałam ci powiedzieć, że to widać. - nie wiem o co jej chodzi. Robie minę, która mówi ,, nie rozumiem o co ci chodzi". Brązowooka od razu ją rozpoznała, a przynajmniej tak mi się wydaję bo po chwili mówi dalej.
- Mam na myśli twoje zachowanie i coś jeszcze. Nie tylko ja to już zauważam, inni też.
- Nie wiem o jakie zachowanie wam chodz. - może chodzi o to, że ich zdaniem jem za mało, lub o coś o czym nie mam pojęcia?.
- Kiedy zamierzasz mu to powiedzieć? Radziłabym ci się pospieszyć, masz na to tylko dwa tygodnie. - już się domyślam o czym ona mówi.
- Czy ty mówisz o... Peetcie? - w tej właśnie chwili jego imię nie chciało "wyjść" z mojego gardła, więc musiałam zrobić krótką przerwę w zdaniu, które po momencie do kończyłam.
- Jak najbardziej. - Sally uśmiecha się do mnie niewinnie.
- A czy on też już to zauważył?
- Masz na myśli swoje zachowanie czy uczucie względem jego osoby?
- To i to. - mam nadzieję, że tego nie
zauważył.
zauważył.
- Wydaję mi się, że nie. W końcu ty nie zauważyłaś jego zachowania, a spędzasz z nim całe dnie. - i znowu ten niewinny uśmiech gości na jej twarzy. Dziewczyna po chwili przerwy, mówi dalej.
- Z tego co widzę mogę powiedzieć, że oboje jesteście ślepi, ty nie wiesz, że on czuje do ciebie coś więcej, a on nie ma pojęcia o twoich uczuciach do jego osoby.
Dzisiejsza notka nie jest tak długa jak poprzednie. Wiem też, że długo nie dodawałam nowej notki jest to spowodowane moją szkoła ( pod wcześniejszym rozdziałem już pisałam o sprawdzinach, internecie, itp.) Przepraszam za błędy, ale dodałam tą notkę w drodze do szkoły, więc nie miałam czasu ich sprawdzić.
I jak wam się ona podoba? :)
Super ;)
OdpowiedzUsuńGenialny <3 Ta Sally jest jednak w porządku ;) I wgl miło, że porozmawiała z Katniss :)
OdpowiedzUsuńViks
Kiedy rozdział?
OdpowiedzUsuńDzisiaj wieczorem, pewnie byłby już wczoraj, ale nie miałam czasu go dokończyć. ;)
Usuń