piątek, 18 marca 2016

Rozdział 6 ,, Śniadanie"

Zasnęłam wczoraj dopiero po około 50 minutach, koszmary pierwszy raz od 8 dni mnie nie odwiedziły. Wstałam o 8:06, wzięłam zimny prysznic, następnie ubrałam to co Effie mi uszykowała prawdopodobnie jak byłam w łazience. Aktualnie mam na sobie szare marmurowe spodnie, czarny top i jeansową koszulę, pewnie powinnam ją zapiąć , ale jak narazie pozostawiam ją otwartą.
Jest godzina 9:26,  idę w kierunku wagonu w którym znajduję się jadalnia. Zapewne zaraz będę wysłuchiwać kazania Effie, o tym że się spóźniłam. 

Wchodzę do jadalni, wszyscy siedzą na swoich miejscach, prawie wszyscy. Miejsce Effie jest puste, a jej zastawa stoi nadal na swoim miejscu, ale nie tylko jej tutaj brakuje. Sally też tu nie ma, może Effie poszła ją obudzić. 

Siadam na swoim miejscu, i od razu zadaję pytanie, to które zajmuje teraz moje myśli.
-  Gdzie Effie i Sally, coś się stało? - pytanie wypowiadam do wszystkich osób przy stole czyli do Haymitch'a, Peety oraz Rick'a. Najstarszy z nich od razu udziela mi odpowiedzi.

- Sally miała całą noc koszmary, krzyczała i płakała przez sen. Effie ma swój pokój tuż obok i to wszystko słyszała więc poszła do niej ją uspokoić. Za pierwszym razem zajęło jej to prawie 3 godziny, ale jak zamykała drzwi od jej pokoju, ta znowu zalała się łzami. Effie siedziała z nią tak jeszcze z 2 godziny, w końcu Sally zasnęła i Effie poszła spać. Pewnie nadal obie śpią. - czegoś takiego się nie spodziewałam. Nie sądziłam, że Sally też  może mieć koszmary i to być może takie jak moje.
Śniadanie jemy w ciszy, nikt się nawet nie odezwał. Dopiero jak kończymy je jeść to Rick zadaje mi pytanie.

- Jakich mamy przeciwników, Katniss?
  Wiem nie ciebie powinienem o to pytać, ale Haymitch nawet się nas nie zapytał czy chcemy obejrzeć jakiekolwiek dożynki. - skąd on wie, że oglądałam wczoraj z Peetą powtórki z dożynek ?.

- Obejrzeliśmy wczoraj pierwsze 6 Dystryktów i z 8-ka trybutów nie jest wcale taka zła. O 12 zaczniemy oglądać pozostałe powtórki z dożynek, a potem obejrzymy co na to wszystko powiedział Ceaser. ... Skąd ty w ogóle wiesz, że oglądałam wczoraj dożynki ?

- Nie mogłem zasnąć więc postanowiłem zwiedzić trochę ten pociąg i widziałem ze je oglądacie.

Gdy zasuwam za sobą moje krzesło, do jadalni wchodzi Sally. Nie widać,  że prawie całą noc nie spała, może to u niej normalne tak jak u mnie i zdążyła się już do tego przyzwyczaić lub na codzień mało sypia. Co prawda nie lubię jej za bardzo ale postanawiam, że zdradzę jej mój "lek" na koszmary.

- Sally, wypij dzisiaj przed snem szklankę mleka z miodem. To powinno chociaż trochę pomóc.

Razem z Peetą wychodzimy z jadalni i jako że jest już 12 idziemy do przedziału, w którym znajduje się telewizor. Wchodzimy do niego i od razu siadam wygodnie na kanapie, Peeta robi dokładnie to samo co ja. Włączam telewizor i zaczynamy oglądać pozostałe Dystrykty, a nestepnie Caesera.
Tak właśnie mija nam cały dzień, kiedy zmierzamy do swoich pokoji jest już godzina 18:27.

Wchodzę do mojego pokoju i od razu udaję się w stronę łazienki, po drodze biorąc piżamę z szafy. Biorę dość długi prysznic. Mam dziwne uczucie, że dzisiejsza noc nie obejdzie się bez koszmarów. Wycieram się fioletowym ręcznikiem i zakładam piżamę. Wychodzę z łazienki i od razu wchodzę pod ciepłą pościel. Nawet nie wiem kiedy zasypiam

2 komentarze:

  1. Bardzo, ale to bardzo, fajny rozdział! :)
    Hmm, Sally ma koszmary??? I to Effie jej pomogła??? Dziwne...
    Ale i tak notka bardzo mi się podoba, piszesz coraz lepiej <3
    Viks

    OdpowiedzUsuń
  2. Znalazłam twój blog kiedy jeszcze pisałaś posty na bloxie czy czymś tam. twoje posty są zaczepiste!
    Zapraszam do siebie
    katnisrazemzpeeta.blogspot.com.blogerów.com

    OdpowiedzUsuń